Ale, ale przecież mój wrześnionowo-październikowo-listopadowy czas to także pyszna kawa, w ulubionej kawiarni, okraszona polotami ze starymi przyjaciółmi.
Jeśli pytacie, co robię w piątek w godzinach od 16.00 do nieskończoności, to odpowiedź jest prosta – plotkuję i piję kawę. Na nic więcej nikt nie jest w stanie mnie namówić. Czas zastrzeżony!
A sukienka to sierpniowy łup. Z reguły nie jestem zwolenniczką takich właśnie krat, ale ta bezczelnie urzekła mnie czymś, czymś…niezidentyfikowanym, acz bardzo przyjemnym