sobota, 18 września 2010

stand by me.


Tak, tak wiem - bloga zaniedbałam, nie daję oznak życia i jestem niedobra xdd
Ale miałam swoje powody. Poprzednia dwa tygodnie były dla mnie niesamowicie ważne. Rozpoczynałam naukę w nowej szkole, a co za tym idzie musiałam przeniknąć w inne środowisko, czego strasznie się bałam. Wiele kwestii dotyczących nowego świata szkolnego było przerażających...oczywiście później okazała się, że diabeł nie taki straszny i te de.
Szczere? Czas minął bardzo szybko, a o blogu zapomniałam. Z perspektywy tej połówki miesiąca mogę powiedzieć, że jest dobrze: szkoła fajna, nowi ludzi baaardzo interesujący, stare, najważniejsze znajomości zachowane. Owszem zajęć dużo, ale na szczęście na razie odnajduje w tym wszystkim miejsce tylko dla siebie. Swój(Martowy) czas, na swoje(Martowe) przyjemności - istne sakrum, którego będę bronić jak lew.



Ok, koniec tej prywaty, przejdźmy do wątku szafowego.
W zasadzie na dziś przewidziałam tylko(aż?) stosunkowo stare (późno wakacyjne) zdjęcia z raczej cieplejszym 'grubszym' outfitem
Już uciekam, dopiszę tylko, że wraz z dniem dzisiejszym ujawnię moje zamiłowania do topów z ciekawym przesłaniem. A kiedy topy te są raczej z serii męskich, a co najważniejsze rozmiary ich są nieco obszerne to jestem już w siódmym niebie!  

 jeansy-bereshka; baleriny-h&m; torba-cropp; pasek i top-znaleziska z dna szafy (;